Tak, jak wspominałam moje dzieci są bardzo wyjątkowe, ale nie tylko one. Nie można zapomnieć o Tomaszu, z którym tworzę duet wychowujący te niesamowite istotki. Najtrudniejsze nasze zadanie to podążanie, a nie narzucanie swojej woli, przekonań i innych mentalnych śmieci, z którymi sami walczymy. Szczerze to popieram stwierdzenie, że wychowanie to najtrudniejsza ze sztuk pięknych. Zostawiam Cię z resztą rodziny.
Tymek
Starszak należy do wysoko wrażliwych dzieci z zaburzeniami sensorycznymi. Wiem to odkąd skończył 6 miesięcy! Za nami setki przepracowanych godzin, ale jeszcze cała plejada zadań przed nami. Mimo wszystko nie poddajemy się i idziemy dalej! Jest to bardzo inteligentny mały człowiek, który potrafi zaskakiwać wiedzą. Ma niesamowitą umiejętność konstruowania oraz wyobraźnię przestrzenną rozbudowaną lepiej niż ja. Mimo wyzwań dnia codziennego stara się być pogodny i zawsze jest przyjazny. To wrażliwy człowiek o wielkim sercu z ogromem emocji, które są jego bagażem i cały czas pracujemy z nimi. Uczy się w edukacji domowej, bo tak wybraliśmy razem i czerpiemy z tego dużo radości. Dzięki możliwości podążania za nim mogę obserwować, jak zainteresowanie staje się pasją i idzie w stronę mistrzostwa. Jestem wdzięczna, że mogę w tym uczestniczyć!
Wojciech
Maluszek to wyzwanie samo w sobie, szczególnie dla dwóch wrażliwców w domu, gdyż należy do dzieci o wysokich wymaganiach (HNB). Nie uznaje kompromisów, półśrodków czy zastępczych rozwiązań. Ma silny charakter w domu, ale za to na placu zabaw robi się cudownie nieśmiały. To malec radosny i błyskotliwy, ale także bardzo adsorbujący, nieśpiący i o dużym temperamencie. Dzieci o cechach HNB często są dla rodziców dużym wyzwaniem, które wzbudza poczucie winy, gdyż nie należą do uległych i łatwych. Dźwięki jakimi posługuje się Maluszek często dla mnie są mordercze i wykańczające, ale pewnie jeszcze o tym przeczytasz. To niesamowite jak rodzeństwo może się różnić się od siebie.
Na koniec – głowa rodziny Tomasz
Tomasz – moja miłość, opoka, podpora, wsparcie – mąż marzeń. Piszę całkiem serio! To kochający ojciec, który ma czas i chce go mieć dla dzieci i dla mnie. To człowiek o tysiącu talentów i jednej wielkiej pasji – akwarystyce. To mój support w pracy, życiu i rodzicielstwie. Jestem szczęściarą, która ma przy sobie człowieka, który rozumie i wchodzi w dialog. Choć wiem, że nie jest mu łatwo żyć ze mną. Perfekcjonista i bałaganiara – tak, jestem bałaganiarą i nie wstydzę się tego.. już! On pewnie uśmiechnąłby się teraz i pokiwał głową. No, ale oprócz tego, to rozumiemy się bez słów i to też czasem wkurza, bo mimo, że to zwykle ja kończę jego zdania, to i tak wiem, że ktoś siedzi w mojej głowie i zna moje myśli… Ha, ha! Dobra… A tak poważnie to ogromne szczęście oparte na wzajemnym słuchaniu, dialogu oraz latach spędzonych ze sobą!
To po co ten blog?
5 lat temu powiedziałabym… żeby nauczyć kobiety organizacji przy dzieciach, ogarniania świata, itp. Ale nie dziś, nie z tą świadomością! Teraz pragnę pokazać Tobie drogę do lepszego życia i bycia wystarczająco dobrą mamą we własnych standardach, mniemaniu czy wizji. Bez zbędnych oczekiwań, przymusu i narzucania, co powinnaś a czego nie powinnaś oraz z usunięciem z Twojej głowy bycia Mamą z Instagrama… Po pierwsze, jeśli widzisz na jakichkolwiek socjal mediach idealnie czyste dzieci i idealnie czysty dom to albo z dziećmi coś jest albo to zdjęcie było zrobione z 1 minutę (dobra może trochę popłynęłam, ale przy Wojtku to 2-3 minuty)! Po drugie, nikt nie ma prawa obciążać Ciebie własnymi przekonaniami itp, nawet Ty sama nie musisz robić tego wszystkiego, co powinna robić idealna pani domu, mama, żona x milion innych ról społecznych… Bo pamiętaj:
Nic nie musisz.
Wszystko możesz.
Moja przyjaciółka powiedziała do mnie kiedyś Nabieram jeszcze większej pokory do mojego życia, byłam zaskoczona tym. Nie zrozumiałam, dlaczego i zapytałam… Ona wówczas odpowiedziała Jak widzę, jak Ty masz ciężko…. Właśnie wtedy wszystko się zmieniło. Moje patrzenie i dalsze niezrozumienie dało popis mojej podświadomości, która odpisała:
Nie mam ciężko.Mam inaczej.
Doszło do mnie później, że żyje w zgodzie z tym wszystkim. Z wysoką wrażliwością, z zaburzeniami sensorycznymi, z terapiami, rehabilitacją i trudnymi emocjami, a nawet z brakiem snu. To wszystko moja codzienność. Nie czuję złości, nie oczekuję współczucia. Po prostu doceniam to, co mam i czerpię radość z małych momentów, dobrych chwil. Chcę na blogu dzielić się tym, że trudno jest, czasem nawet bardzo, ale to nie znaczy, że zawsze i wciąż… Podzielę się z Tobą moimi dwoma najważniejszymi myślami w związku z rodzicielstwem:
-
Kiedyś z tego wyrośnie (z tym jednak trzeba uważać, bo niektóre rzeczy, zachowania warto sprawdzić, czy faktycznie wyrośnie).
-
Wszystko się zmienia (z gorszego na lepsze i z lepszego na gorsze – tak to już jest).
Mam nadzieję, że spodobało Ci się w nasze wyjątkowa przestrzeni i zostaniesz z nami tak długo, jak będziesz tego chciała 🙂
Pozdrawiam,
Odwiedź nas także w innych miejscach w sieci